Pragnę w tym poscie przedstawić dzieje wsi Niemyslowice.Dalszy los strony powięconej Niemyslowicom jest mi bliżej nie znany,więc tutaj posklejam kilka znanym mi faktów.
Pierwsza wzmiankę o wsi Niemysłowice znajdziemy w „Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis”, czyli „Księdze uposażeń biskupów wrocławskich” pod datą 1305r.
W „Księdze” zanotowano wieś pod nazwą „Nemislovitz Buchwaltdorph”.
Pierwsza jej część wywodzi się od imienia „Niemysła”, zapewne zasadźcy i założyciela wsi, natomiast drugą łączy się z faktem osadzenia wsi w lasach bukowych, które wymagały wykarczowania, i stąd nowi osadnicy, zapewne w większości Niemcy, nazwali ją Buchwalstdorph, co przetłumaczyć można jako „Buków”, „Bukowiec”.
W średniowieczu zapewne używano obu tych nazw – „Niemysłowice Bukowiec”, ale z czasem pozostała tylko ta druga. Kolejne informacje o nazwie wsi znajdziemy pod datami:
1401 r. „Gut Buchelsdorf”
1484 „Buchsdorf”
1586 „Buchelsdorff”
1605 „Puchelssdorff”
1679 „villa Buchelsdorf”
1743, 1778 „Buchelsdorff”
1784, 1845, 1864, 1886, 1941 „Buchelsdorf”.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej władze polskie zdecydowały o powrocie do pierwotnej nazwy o nieco zmienionej formie „Niemyslowice"
Magdalena z Wrbna - Fundatorka koscioła świętej Anny w Niemysłowicach
O Jerzym niewiele wiadomo, za to o jego żonie i fundatorce kościoła w Niemysłowicach dowiadujemy się z dzieła wydanego w 1577 r. w Zgorzelcu przez Ambrożego Fritcha, a napisanego przez pastora z Rudziczki Thomasa Tranhöltznera pod bardzo długim tytułem: „Sztuka umierania, czyli krótkie lecz wyczerpujące - a oparte na Piśmie Świętym - sprawozdanie, jak człowiek na śmierć szczęśliwą gotować się winien, napisana przez Tomasza Thanhöltznera, proboszcza Rudziczki i Mieszkowic. W załączeniu mowa pogrzebowa, którą on wygłosił przy pogrzebie szlachetnie urodzonej pani Magdaleny z domu Kannenwulf, dziedziczki majątków w Wierzbcu, Łące Prudnickiej i Niemysłowicach. Ona to swym życiem dała wzór jak należy gotować się na śmierć i naukę tą praktykować, czego byliśmy naocznymi świadkami. Dan w Rudziczce w 1576 roku”.
Z tej książki dowiadujemy się, że Magdalenia urodziła się około 1514 roku w Turyngii. Jej ojciec pochodził ze starego i znanego rodu von Kunnenwulf, matka z kolei z domu Bendorff z Miśni. W wieku 9 lat została oddana pod opiekę wujowi Jerzemu Bendorff, który osiedlił się na Śląsku. Zajmowała się jego domem. W wieku 20 lat poślubiła hrabiego Jerzego z Wrbna. Podczas jedenastoletniego małżeństwa urodziła siedmioro dzieci, z czego przeżyło pięcioro. W 1545 roku umarł Jerzy i przez kolejne 28 lat pozostała ona wdową, zajmującą się wychowaniem dzieci i zarządzającą majątkiem. W dniu 25 maja 1574 roku doznała „udaru mózgu” i po półrocznej chorobie zmarła 22 listopada. Została pochowana w krypcie ufundowanego przez siebie w 1568 roku kościoła w Niemysłowicach obok męża Jerzego i syna Stefana ( zmarł w wieku 25 lat).
W roku 1938 podczas remontu kościoła i budowy piwnicy pod centralne ogrzewanie pod zakrystią odkryto pozostałości ciał Magdaleny, Jerzego i Stefana. Przeniesiono je do nowego grobu mieszczącego się po prawej stronie, tuż przy bramie wejściowej na cmentarz. Na nagrobku ufundowano płytę z czarnego marmuru. Niestety, została ona skradziona w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
O Magdalenie pastor z Rudziczki pisał, że była bardzo pobożna. Nigdy nie opuszczała nabożeństw, codziennie się pilnie modliła i studiowała Pismo Święte, często przystępowała do sakramentu pokuty i Komunii Świętej. Jej poddani mówili, że była „władczynią srogą aniżeli łaskawą”. Jej surowość odnosiła się jednak do „bezbożników, klnących, próżniaków, pijaków i nieposłusznych”. Na dowód przytacza historię mówiącą o tym, że kiedy wracała z kościoła do domu, zatrzymywała swoich poddanych i żądała od nich wytłumaczenia, dlaczego nie uczestniczyli w niedzielnych i świątecznych nabożeństwach. Jednym ze sposobów udowodnienia winy było żądanie zdania relacji z kazania. Jeśli wina została przez nią udowodniona, karała takiego „bezbożnika” kilkugodzinnym aresztem. Dbała również o ludzi biednych wspierając ich finansowo, założyła „domową aptekę”, rozdając darmowo leki potrzebującym i ubogim.
Najbardziej chwali pastor jej starania związane z budową nowej świątyni we wsi. Czytamy: „Kazała zburzyć z gruntu stary, walący się i zbyt ciasny kościół, a zbudować nowy, piękny i na własny koszt. Budowa tegoż kościoła, jak sama o tym zapewniała, pochłonęła sumę 400 talarów. W tym kościele czuła się nadzwyczaj dobrze, a ze szczególną radością wsłuchiwała się w głoszone tam słowo boże, pragnęła też w nim spocząć obok męża i syna. Podczas ostatniej choroby kazała się raz jeszcze zanieść do kościoła, gdzie pilnie wpatrywała się we wszystkie obrazy, nagrobki i groby, a w końcu wobec sługi swego wyraziła życzenie, by po śmierci w nim spocząć jako swej komnacie sypialnej”.
Dzwon
Obok kościoła Magdalena ufundowała w 1570 r. i dzwon . Nosił on napis: „W imię Trójcy Przenajświętszej - ja Magdalena z domu Kannenwurf, właścicielka Niemysłowic, obecnie pani z Wierzbca i Łąki Prudnickiej dzwon ten ufundowałam na koszt własny, ku chwale Bożej i wiecznej pamiątce – 1570”.
Pastorzy
O architekcie i budowniczym niemysłowickiej świątyni nic nie wiadomo. Pastorem był wówczas Filip Thimez Barudt, kronikarzem Seydell Grimma z Miśni. Świątynia w Niemysłowicach była pod opieką protestantów aż do czasu wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Do tego czasu w kronikach zapisali się pastorzy: Siegmund Erich pełniący tę funkcje przez 39 lat (1585-1624). Został pochowany w Niemysłowicach oraz George Riese (1624-1629). Założyli oni kroniki kościelne: metryki chrztu od 1556 oraz zgonów od 1615 roku.
W tym czasie do niemysłowickiej parafii zostały wcielone dwie „kolonie” – Achthuben, czyli Włóczno stanowiące dziś część Szybowic oraz Siebenhuben, czyli Włókno, dziś część Rudziczki. Po śmierci Magdaleny Niemysłowicami zarządzali jej trzej synowie: Albrecht, Ignazy i Stephan.
W dniu 1 maja 1591 roku odsprzedali oni Niemysłowice i pozostałe dobra (Łąka Prudnicka, Moszczanka) Joachimowi Mettich von Tschetschaw za cenę 26 300 guldenów. Beata Lutogniewska pokusiła się o przeliczenie tej kwoty na dzisiejsze czasy. Jeden gulden ważył ok. 24 gramów złota, co po przemnożeniu dało wagę ok. 630 kilogramów złota. Biorąc pod uwagę współczesną cenę złota wyjdzie nam kwota ok. 26 milionów złotych (!). Pozostaje pytanie, ile z tej kwoty warte byłyby Niemysłowice ? Na pewno sporo.
Z chwilą kupna Niemysłowic Mettichowie stali się patronami kościoła. Mieli obowiązek materialnie wspierać parafię, w zamian za to mogli biskupowi przedstawiać kandydatów na tutejszych proboszczów. Ich ród został doceniony przez władców Austrii.
Joachim Mettich w 1605 roku otrzymał tytuł barona, a jego syn Johann Joachim w 1633 roku hrabiego Rzeszy. W dniu 4 stycznia 1607 roku Joachim ustanowił tzw. seniorat. Oznaczało to, że cały majątek miał prawo dziedziczyć najstarszy przedstawiciel rodu. Kolejnymi po śmierci w 1612 roku Joachima Metticha seniorami i patronami kościoła w Niemysłowicach, i właścicielami tamtejszego folwarku byli : Johann Joachim (1612-1646) , Wolf Nikolaus (1646-1655), Karl Joachim (1655-1684), Johann Joachim (1684-1694), Johann Leopold (1694-1703), Ferdinand Max ( 1703-1743), Karl Joachim (1743-1748), Karl Christoph ( 1748-1780), Franz Karl (1780-1819), Karl von Mettich (1819-1825). Ten ostatni w 1821 roku rozwiązał seniorat. Związane to było z pogłębiającym się zadłużeniem majątku oraz potrzebą przekazaniem dóbr córkom - Annie i Marii. Zdecydowały się one je sprzedać. Kupujący zobowiązani byli w dalszym ciągu sprawować patronat nad kościołem w Niemysłowicach. Działo się tak aż do 1945 roku.
Niemysłowice w XVII I XVIII wieku
Protestantyzm w Niemysłowiach przez okres stu lat bardzo się umocnił.
Prawie wszyscy mieszkańcy stali się wyznawcami religii Lutra. Na początku XVII wieku zostali jednak wystawieni na ciężką próbę. Śląsk w tym okresie dostał się pod panowanie cesarza Ferdynanda II, gorliwego katolika i wroga protestantyzmu.
W 1620 roku wydał on zakaz wyznawania wiary protestanckiej, a w 1625 roku nakazał przekazanie kościołów protestanckich katolikom. W związku z oporem luteran i niechęcią wcielania tych nakazów w życie na ziemię prudnicką w 1629 roku cesarz wysłał kapitana La Mordima i jezuitę Cygnaeusa, którzy zmusili hrabiego Joachima Metticha do przejścia na katolicyzm.
To samo musieli zrobić jego poddani z Niemysłowic. Wobec stawiających opór zastosowano przymus fizyczny. W ten sposób na początku 1630 roku Niemysłowice stały się znów "katolickie".
Kroniki z tego okresu odnotowały w Niemysłowicach księdza Jerzego Tscheppe. Spokój jednak nie trwał długo. W 1655 roku Śląsk zaatakowali Szwedzi. Ci jako luteranie ponownie przywrócili dawną religię. Wielu wyznawców protestantyzmu symulowało wcześniej katolicyzm i teraz powróciło jawnie do swojej wiary.
Rozpoczyna się okres współistnienia obok siebie dwóch religii: protestanckiej i katolickiej.
W tym okresie parafia niemysłowicka traci niezależność.
Od 1663 roku decyzją władz kościelnych kościół w Niemysłowicach podlegał parafii w Ścinawie, a od 1666 roku w Rudziczce.
Swoje msze odprawiali tu między innymi następujący proboszczowie z Rudziczki : Franz Max Karol Sophner, Philipp Josef Anton Elsner, Valentin Franz Mändla, Jeremias Ignatius Lange, Christian Sebastian Bürgel, Gottfried Worst, Josef Raschdorf, Johann Karl Kaler, Tomas Graber, Anton Hoffman, Wilhelm Vogt, Friedrich Wilhelm Flassig.
Podczas wizytacji kościelnej w 1679 roku odnotowano, że w Niemysłowiach:
"piękny kościół nawiedzany jest przez niewielką ilość katolików. Liczni niekatolicy chodzą do niego tylko wtedy, gdy im się podoba. Wieś ta nie jest ani oziębła ani gorliwa - jaki pasterz taka trzoda. Tak proboszcz jak i dziedzic bowiem są obojętni i pozwalają, by młodzież pozostawała pod wpływem innowierców. (...) Opiekunami kościoła są: Mateusz Otte – protestant i Mateusz Rober - katolik".
Podczas kolejnej wizytacji w 1688 roku odnotowano, że Niemysłowice stanowią oddzielną parafię, w której święto związane z poświęceniem kościoła ma corocznie być obchodzone w pierwszą niedzielę po św. Urszuli (21 październik). Dodatkowo w protokole zaznaczono, że tylko jedna czwarta mieszkańców Niemysłowic jest katolikami.
Katolicy i luteranie korzystali wspólnie z kościoła. Msze święte dla katolików odprawiano co trzecią niedzielę, ale kazania wygłaszano w każdą niedzielę.
Podczas kolejnych wizytacji w 1697 roku oraz 1713 zauważano, że nie przybywa liczba katolików. Znaczna poprawa nastąpiła jednak już w roku 1720, kiedy aż 330 mieszkańców wsi spełniło powinności wielkanocne, odbyło spowiedź, pokutę i przyjęło eucharystię. Z tą chwilą wyraźną przewagę nie tylko w Niemysłowiach, ale i sąsiednich wsiach, zdobywają katolicy.
W związku z tym 1 stycznia 1738 roku biskup Filip Sinzendorf probostwo w Prudniku podniósł do rangi dekanatu i w jego obręb włączył Rudziczkę z Niemysłowiacami.
Na początku lat czterdziestych XVIII wieku nad Śląskiem zawisło kolejne widmo wojen.
Król pruski Fryderyk II w 1741 roku napadł na Śląsk. Wkrótce jego wojska obsadziły Prudnik i okoliczne wsie, w tym Niemysłowice.
Na prośbę protestantów pruski generał Gröben doręczył królowi w dniu 28 sierpnia 1742 roku memoriał, w którym wnioskował, aby kościół w Niemysłowicach odebrać katolikom i przekazać luteranom. Tylko stanowczy protest biskupa wrocławskiego sprawił, że katolicy zatrzymali świątynię.
Luteranie uzyskali wsparcie i pomoc króla, który przekazał środki na budowę zboru ewangelickiego w Szybowiach, któremu mieli podlegać wszyscy niemysłowiccy ewangelicy.
Niemysłowice w XIX wieku
Początek XIX wieku przyniósł Niemysłowicom kolejną wojnę.
Tym razem wieś splądrowały wojska napoleońskie oblegające twierdzę w Nysie w 1807 roku. Szczególnie dali się we znaki Wirtemberczycy znani z napadów rabunkowych i grabieży.
Po upadku Napoleona w 1815 r. dla Niemysłowic nastał czas spokoju. Wieś rozrastała się. Liczba mieszkańców przekroczyła na początku XIX wieku ponad 700 osób.
W 1830 roku zmienił się patron kościoła.
Jak wspomniano wcześniej, Anna i Maria von Mettich, córki Karla w 1829 roku sprzedały swoje zadłużone dobra generałowej Colomb. Ta z kolei właśnie w 1830 roku kupioną rok wcześniej Łąkę Prudnicką wraz z dobrami w Niemysłowicach, Chocimiu oraz folwarkiem Donnesmarck (tzw. "Spalony Dwór" znajdujący się przy drodze polnej pomiędzy Szybowicami i Łąka Prudnicką) sprzedała Johannowi Karlowi von Siedlnitzkiemu herbu Odrowąż.
Po jego śmierci w 1858 jego dobrami zarządzać mieli podniesieni w 1861 roku do stanu szlacheckiego synowie Johanna Karla pod nazwiskiem von Choltitz. Byli to Karl i Hermann, synowie z nie zalegalizowanego związku z kobietą z Moraw. Faktyczną władzę nad dobrami przejął Hermann. Był on oficerem. Zmarł w 1876 roku w wyniku odniesionych ran w wojnie francusko – pruskiej 1870/71. Po jego śmierci dobrami zarządzała jego żona Antonina z domu von Carlowitz.
Ostatnim zarządcą Łąki Prudnickiej i patronem kościoła w Niemysłowicach był syn Hermanna i Antoniny, również Hermann von Choltitz, starosta prudnicki w latach 1908-1919.
Niemysłowice pod rządami Johanna Karola von Siedlnitzkiego szybko się rozwijały.
Istniejący tu folwark przynosił znaczne dochody. W 1848 roku tutaj właśnie schronił się właściciel Łąki. Działo się to podczas wystąpień chłopów związanych z Wiosną Ludów. Otoczony przez uzbrojonych w widły, kosy, noże, cepy na swoim zamku w Łące Johann Karl zdołał zbiec właśnie do swojego folwarku w Niemysłowicach. Po kilkudniowym pobycie i uspokojeniu się sytuacji, powrócił na zamek i wcielił w życie reformy dotyczące zniesienia pańszczyzny, oczynszowania chłopów.
W II połowie XIX wieku w kronikach kościelnych z dobrej strony zapisał się ksiądz Wilhelm Vogt. Za jego rządów do kościoła dobudowano od południowej strony przedsionek z chórem oraz nad zakrystią drugi chór. W ten sposób zaradzono brakowi miejsc w kościele.
W 1851 roku zbudowano nowy ołtarz, przetopiono pochodzący z 1688r. dzwon. Ostatnim jego działaniem było przemalowanie wnętrza kościoła.
Przez cały wiek XIX katoliccy mieszkańcy Niemysłowic czynili starania, by we wsi powstała samodzielna parafia.
Prośby z lat 1797 i 1847 były przez władze kościelne odrzucone ze względu na brak księży.
Dopiero dzięki staraniom kanonika wrocławskiego księdza Friedricha Wilhelma Flassig’a, który w latach 1886 - 1894 pełnił obowiązki proboszcza w Rudziczce, 16 marca 1896 roku kardynał Jerzy Kopp ponowił utworzenie parafii w Niemysłowicach. W dokumencie Kurii Wrocławskiej można przeczytać, że siedzibą parafii jest wieś Niemysłowice, w jej skład wchodzi Włóczno i Włókno.
Patronat nad kościołem wraz z prawem przedstawiania każdorazowego proboszcza przysługuje właścicielowi majątku szlacheckiego w Łące Prudnickiej. Probostwo w Niemysłowicach należy do dekanatu w Prudniku. Proboszczowi wyznaczono roczne pobory w wysokości 1500 marek oraz wolne od opłat mieszkanie na plebani.
W związku z tym, że przy kościele nie istniała plebania, w latach 1896 - 1898 wybudowano plebanię i ostatecznie w 1898 roku Niemysłowice stały się ponownie samodzielną parafią.
Podsumowując wiek XIX warto przytoczyć za Feliksem Triestem kilka ciekawych danych statystycznych.
W 1855 roku Niemysłowice zamieszkiwało 848 osób.
W 1861 już 887. Z tego 654 osoby były katolikami a 233 ewangelikami.
We wsi istniały dwie osobne szkoły dla dzieci obu wyznań.
W szkole katolickiej 2 nauczycieli uczyło około 150 uczniów, a w ewangelickiej jeden około 30.
Były tu również:
4 budynki publiczne
124 prywatne domy
8 dużych zabudowań gospodarczych.
W 1888 roku dane informują nas, że wieś zamieszkuje już:
1090 mieszkańców, z czego 774 to katolicy, a 296 to ewangelicy.
Aż 1060 zadeklarowało posługiwanie się językiem niemieckim, a 20 innym (gwarą).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz