.Kopiowanie tekstów oraz prywatnych fotografii autora tylko za jego zgodą!

piątek, 27 listopada 2015

Fornicatio (Znajdź i zniszcz ) kwiecień 2016 r.


Prawo Rotariego mówi:
"Jeżeli dziewczyna lub wolna niewiasta z własnej woli popełni czyn nierządny z wolnym człowiekiem,to jej krewni mają prawo wywrzeć na niej zemstę.A jeżeli przypadkiem obie strony postanowią ,aby ten który z nią cudzołożył ,wziął ją za żonę,ma on zapłacić za swoją przewinę,to jest ANAGRIFT,20 solidów;a jeżeli nie uzgodnią,aby ją wziął za żonę,ma zapłacić 100 solidów,w połowie królowi,a w połowie temu ,do kogo należy jej MUND."

Wyraz anagrift oznacza tu dowodnię przewinę (culpa) określoną po łacinie jako fornicatio,czyli niedozwolony stosunek seksualny.

Cudzołożnik nie chciał kobiety wziąć za żonę,ani zapłacić anagrift,przeto jej munduald (czyli dysponujący jej mundem) rozkazał aby zedrzeć jej włosy z głowy a odziez obciąć do pasa.Następnie kobiety gnały ją od wsi do wsi kłując nożami i smagając rózgami.Na koniec martwą porzucono w bagnie.

Munduald ruszył w pogoń za kochankiem kobiety aby wywrzeć na nim wergeld.

Takim tłem rozpoczynam nabór do kwietniowej gry terenowej ,która będzie kontynuacją "WRÓŻDY".
Zasady obowiązują te same co w przypadku listopadowej edycji,czyli dzielimy się na dwie grupy.Celem pierwszej grupy (uciekającej ) jest dotarcie do szczytu Biskupiej Kopy.Druga grupa ( pościgowa ) musi zlikwidować grupę uciekającą. Do walki dopuszczona jest broń miotająca,uzbrojenie i wyposażenie dobieramy indywidualnie adekwatnie do pory roku oraz własnych możliwości.
Miejsce zbiórki w Wieszczynie przy schronisku młodzieżowym.Czas gry -jedna doba.
Noc z soboty na niedziele spędzamy przy ognisku.  Szczegóły wkrótce .
Zapraszam do udziału.
M.

Kołczan z Nydam ,odsłona druga.

 Znów dostałem zlecenie na wykonanie repliki kołczanu z Nydam.
Ostatnim razem wyglądało to tak :

Kołczan z Nydam

Jednak kolejny klient przesłał mi taki rysunek jak poniżej i zdjęcie fragmentu oryginału.Technologia wykonania w obu przypadkach taka sama. Jednak oba kołczany zdecydowanie inne.
Efekty pracy widać na zdjęciach.
Replika wykonana w całości ręcznie bez użycia elektronarzędzi .
Zapraszam do galerii.


 
  
  







 

M.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Wróżda ( Znajdź i zniszcz ) podsumowanie .

W miniony weekend udało nam sie doprowadzić do skutku pierwszą edycję gry terenowej pod roboczym tytułem Wróżda ( Znajdź i zniszcz ) .Ostatecznie z Niemysłowic wyruszyło na szlak siedmiu uczestników . Jaśmin , Ziemek , Damian , Rudy,Olof , Rudy Jorund i ja piszący te wypociny.
Podzieliliśmy się na dwie grupy.Jaśmin dowodził pierwszą (uciekającą )


 ,ja drugą (pościgową ) .

Jako gość ,Jaśmin wybierał pierwszy.Wybrał Jorunda i Damiana .


Ze mną poszli Rudy z Olof i Ziemek .


Celem grupy pierwszej było dotarcie do schroniska na Biskupiej Kopie. Grupa druga miała im w tym przeszkodzić.
Uciekinierzy szybko ukryli się w lesie.
Ruszyliśmy za nimi szerokim łukiem ,zahaczając o stok św.Rocha z którego jak nam się zdawało powinniśmy dojrzeć Jaśmina i jego ludzi.Zakładaliśmy że przemieszczać się będą pastwiskami gdzie mieli by lepszy obraz okolicy której przecież nie znali.
Nasze obliczenia okazały się błędne.
Przechwyciliśmy nadciągającą grupę cywili i pociągnęliśmy ich za języki.
Szybko zdradzili nam że ludzie wyglądający tak jak my kierowali się ku Pokrzywnej.
Zrozumieliśmy że Jaśmin zdecydował się na jak najszybsze dotarcie do szczytu Kopy Biskupiej szlakiem biegnącym starym pasem granicznym.
Postanowiliśmy przeciąć im drogę ucieczki. Nie weszliśmy do lasu tylko pozostaliśmy na otwartej przestrzeni przemieszczając się od jednego skupiska drzew do drugiego.Nadgoniliśmy trochę czasu idąc po dość równym terenie zamiast brnąc w mokrych liściach na szlaku.
W pewnym momencie wygodniej okazało się wejść na jeden z pagórków pokrytych lasem ,ominęliśmy  pasiekę i wspięliśmy się na jego szczyt.Wydawało nam się że słyszymy śmiech Damiana. Później okazało się że mieliśmy rację.
Teraz już podążaliśmy pasem granicznym w kierunku szczytu.
Przeszliśmy przez Las Rosenau i minęliśmy Grób Czarownicy.Wokół nas było tyle doskonałych miejsc na zasadzkę jednak nic się nie stało.
Po przebyciu przełęczy pod Zamkową Górą została nam już ostatnia prosta do pokonania.Poszliśmy na żywioł.Uciekinierzy wybrali dalszą wędrówkę przez Srebrną Kopę albo są przed nami. Kilkanaście minut później pociągnięci za języki cywile wypaplali że uciekinierzy znajdują się około pięćset metrów przed nami.
Dopadliśmy ich na Placu Habla.


Po tradycyjnych wyzwiskach ruszyliśmy do ataku. Pierwszy padł Jaśmin z ręki ( właściwie od strzały ) Ziemka. Po krótkiej wymianie ciosów poległ Damian. Jorund  stawał do końca jednak oddał plac.
Takim to sposobem dogoniliśmy i zlikwidowaliśmy wrogi oddział .  


Krótki odpoczynek i razem już skierowaliśmy się do schroniska.
Tam czekało nas piwo , obóz z ciepłem ogniska i nocny deszcz.





Rano po wypiciu kawy weszliśmy na szlak powrotny.
Całą drogę do Wieszczyny siąpił deszcz ale nikomu to nie przeszkadzało. Znaleźliśmy zgubiony dzień wcześniej ,przez Damiana nóż ,to chyba zasługa czarownicy o której dobrze mówiłem :)
Na metę dotarliśmy około godziny 13 00 .







Tak skończył się pierwszy rajd z elementami walki bronią min. miotającą .
Wszyscy uczestnicy spisali się na medal,mam nadzieję że się podobało i w tym samym składzie ( lub większym ) spotkamy się wiosną na meczu rewanżowym :)
Każdy z uczestników miał wolną rękę w doborze wyposażenia oraz uzbrojenia.
W obu grupach dominowały łuki ale broń boczną także posiadaliśmy.
Wszyscy uczestnicy ( no oczywiście oprócz Jaśmina ) posiadali hełmy ,ja jeden założyłem pancerz łuskowy.Były długie noże,oszczepy , topory,i włócznie. Nikt nie ucierpiał z powodu walki.
Jeszcze raz dziękuję uczestnikom za to że im się po prostu chciało.
Do zobaczenia na szlaku.


fotki ;

Okiem uciekinierów

Okiem uciekinierów 2

Okiem pościgu

M.

piątek, 30 października 2015

Dziady 2015




 W tym roku nie będzie filozofowania..
Smakujcie mistrza :  


ADAM MICKIEWICZ  Dziady cz II

GUŚLARZ - STARZEC PIERWSZY z CHÓRU - CHÓR WIEŚNIAKÓW I WIEŚNIACZEK - KAPLICA, WIECZÓR


Są dziwy w niebie i na ziemi, o których
ani śniło się waszym filozofom.

CHÓR
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GUŚLARZ
Zamknijcie drzwi od kaplicy
I stańcie dokoła truny;
Żadnej lampy, żadnej świécy,
W oknach zawieście całuny.
Niech księżyca jasność blada
Szczelinami tu nie wpada.
Tylko żwawo, tylko śmiało.

STARZEC
Jak kazałeś, tak się stało.

CHÓR
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GUŚLARZ
Czyscowe duszeczki!
W jakiejkolwiek świata stronie:
Czyli która w smole płonie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy ją w piecu gryzą żary,
I piszczy, i płacze rzewnie;
Każda spieszcie do gromady!
Gromada niech się tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!
Zstępujcie w święty przybytek;
Jest jałmużna, są pacierze,
I jedzenie, i napitek.

CHÓR
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GUŚLARZ
Podajcie mi garść kądzieli,
Zapalam ją; wy z pośpiechem,
Skoro płomyk w górę strzeli,
Pędźcie go z lekkim oddechem.
O tak, o tak, daléj, daléj,
Niech się na powietrzu spali.

CHÓR
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GUŚLARZ
Naprzód wy z lekkimi duchy,
Coście śród tego padołu
Ciemnoty i zawieruchy,
Nędzy, płaczu i mozołu
Zabłysnęli i spłonęli
Jako ta garstka kądzieli.
Kto z was wietrznym błądzi szlakiem,
W niebieskie nie wzleciał bramy,
Tego lekkim, jasnym znakiem
Przyzywamy, zaklinamy.

CHÓR
Mówcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was łaknie.

GUŚLARZ
Patrzcie, ach, patrzcie do góry,
Cóż tam pod sklepieniem świeci?
Oto złocistym pióry
Trzepioce się dwoje dzieci.
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem;
Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie,
Jak aniołek igra z aniołkiem.

GUŚLARZ I STARZEC
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem;
Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie,
Tak aniołek igra z aniołkiem.

ANIOŁEK
(do jednej z wieśniaczek)
Do mamy lecim, do mamy.
Cóż to, mamo, nie znasz Józia?
Ja to Józio, ja ten samy,
A to siostra moja Rózia.
My teraz w raju latamy,
Tam nam lepiej niż u mamy.
Patrz, jakie główki w promieniu,
Ubiór z jutrzenki światełka,
A na oboim ramieniu
Jak u motylków skrzydełka.
W raju wszystkiego dostatek,
Co dzień to inna zabawka:
Gdzie stąpim, wypływa trawka,
Gdzie dotkniem, rozkwita kwiatek.
Lecz choć wszystkiego dostatek,
Dręczy nas nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamknięta do nieba droga!....

http://mickiewicz.kulturalna.com/index.php?ac=a&id=7211&p=2

M.

poniedziałek, 12 października 2015

Znajdź i zniszcz.

Wróżda.

...."jeżeli zabije mąż -męża,to mścić się bratu za brata,lub synowi za ojca,lub ojcu za syna,lub bratankowi lub siostrzeńcowi;a jeżeli nie będzie nikogo,kto by się mścił,to 40 grzywien za głowe"...........

Wróżda,fajda,inimicitia,polemon....wiele słow,jedno znaczenie:
Nieprzyjażń,wojna.

Mamy tu do czynienia ze zbrojnym polowaniem na człowieka (zabójce),który bez wątpienia też jest uzbrojony
Prawo Alemanów przedstawia to w sposób bardzo wyrazisty:rodzina ofiary pozostaje na miejscu zbrodni,nad ciałem swojego krewnego i zwołuje z okolicy swoich bliskich,po czym razem ,zbrojnie wyprawiają się na dom zabójcy,aby wziąść na nim krwawy odwet.
Barbarzyńscy władcy robili co mogli ,aby miejsce wróżdy zajął okup:wergeld dla krewnych w wypadku zabójstwa,nawiązka dla poszkodowanego w razie zranienia,pobicia czy zniewagi.Każde z tych przestepstw i uprawniona reakcja poszkodowanych stawiała zwaśnione strony na wojennej stopie i rujnowało publiczny pokój wspolnoty plemiennej lub państwa.
W takich okolicznosciach zaczyna się nasza historia....

Zapraszamy na grę terenową która odbędzie się w terytorium Republiki Czeskiej w dniu 14.11.2015 r. Zasady gry : dwie dziesięcioosobowe grupy muszą pokonać trasę od punktu A do punktu B . Punktem A jest schronisko młodzieżowe w Wieszczynie ( Polska) ,punktem B -szczyt Biskupiej Kopy ( CZ) .Teren gry : lasy i pastwiska wokół wsi Janov,Jindřichov.Arnultovice.(CZ).Pierwsza grupa wyrusza ze schroniska godzinę przed wymarszem drugiej.Celem jej jest jak najszybsze dotarcie do Biskupiej Kopy.Druga grupa wyrusza godzinę po pierwszej ,jej celem jest udaremnienie dotarcia pierwszej grupy do szczytu.Gra jest wydarzeniem rekonstrukcyjnym. Datowanie do końca XII w.Ma ona na celu stworzenie realiów wczesnośredniowiecznej walki na dużym obszarze.Wymusza ona na uczestnikach dostosowanie się do wielkości terenu,pogody ,stosowania taktyki ,maskowania oraz tropienia. Do walki dopuszczone są : broń sieczna,obuchowa oraz miotająca wliczając łuki,proce oraz samostrzały.Walka trwa do jednego trafienia. Pokonany nie bierze już udziału w dalszej walce jednak może przemieszczać się wraz z grupą przeciwną .Dla niego zabawa się skończyła. Gra kończy się po dotarciu pierwszej grupy do punktu B lub po likwidacji którejś z grup.Wyposażenie każdy uczestnik dobiera sobie sam. Organizator nie zapewnia wyżywienia ,noclegu itp. .Zbiórka 14 .11. 2015 r o godzinie 06 00 pod schroniskiem w Wieszczynie. Planowany czas gry 12 godzin.Po zakończeniu wszyscy meldujemy się w schronisku na Biskupiej Kopie gdzie przegrani stawiają piwo :) Śpimy przy ognisku pod schroniskiem ,rano powrót do Wieszczyny.  

https://www.facebook.com/events/621815101292846/
 

Zapraszamy :)

niedziela, 11 października 2015

Malý Děd

Nie mogąc wyjechać do Zimnej Wody organizowanej przez Jaśmina ,choć na moment wskoczyłem w reko szmatki i poszedłem w góry.Towarzyszył mi mój syn który jednak wolał na grzbiet wciągnąć współczesne ciuchy.Planowaliśmy szybką trasę w Jesionikach ( Jesioniki (czes. Jeseníky, niem. Gesenke) – pasmo górskie w Sudetach Wschodnich, w Czechach i częściowo w Polsce z najwyższym szczytem Pradziad (czes. Praděd) o wysokości 1491 m n.p.m. ) rozpoczynającą się na przełęczy Videlski Krzyż ,a kończącą się przy Piotrowych Kamieniach   https://pl.wikipedia.org/wiki/Petrovy_kameny   .
Żółtym szlakiem ruszyliśmy z parkingu na przełęczy i wspinając się pod górę dotarliśmy do szczytu Małego Dziada https://pl.wikipedia.org/wiki/Malý_Děd  .








Wiało...minęliśmy najstarsze schronisko w tych górach    http://www.figura.cz/ubytovani/turisticka-chata-svycarna/    .




Ślizgaliśmy się po zamarzniętych kałużach. Zatrzymaliśmy się przy ostatnim podejściu na szczyt Pradziada. Wiatr urywał nam głowy. Nie zatrzymywały go warstwy odzieży.Dotarło do mnie że pierwszy raz nie przygotowaliśmy się jak należy. Na półmetku do Piotrowych Kamieni zapadła decyzja o powrocie.  







 


Wróciliśmy tą samą drogą którą przyszliśmy.Kolejne podejście chyba jeszcze w tym roku.


Kuba nie dał się sfotografować , ale dzielnie dotrzymywał kroku :)
M.

środa, 7 października 2015

Raubritterzy z Koberštejn

Koberštejn (niem. Koberstain - ruiny zamku w paśmie górskim Wysokiego Jesionika (czes. Hrubý Jeseník), w Czechach, w pobliżu osady Rejvíz, na Śląsku Czeskim. Położone są na wysokości 912 m n.p.m., pod szczytem Zámecký vrch .

Zamek powstał pod koniec XIII wieku na granicy posiadłości biskupów wrocławskich - strzegł ważnego szlaku handlowego biegnącego doliną Czarnej Opawy (czes. Černá Opava) oraz kopalni złota w okolicach miejscowości Zlaté Hory. Przestał spełniać swoją funkcję prawdopodobnie w II poł. XV wieku, być może podczas walk Macieja Korwina o koronę czeską. Dopiero z 1687 pochodzi pierwsza pisemna wzmianka o zamku - jest on określony jako opuszczony. Jeszcze do początku następnego stulecia był siedzibą rycerzy rozbójników (raubritterów). Nazwa zamku, nieobecna w źródłach pisanych, przetrwała w ludowej tradycji.*

Raubritter – niem. rycerz rozbójnik.

Określenie raubritter, które pojawiło się dopiero w XVIII-wiecznych niemieckich romansach rycerskich, oznacza rycerzy lub osoby z rycerskiego rodu, trudniące się napadami, szczególnie na przejeżdżających w pobliżu ich zamku kupców i podróżnych. W Polsce przyjęło się na równi z polską nazwą rycerz rozbójnik, wskutek powszechnej opinii, że zwłaszcza średniowieczne Niemcy dotknięte były tą plagą.**

W ostatni weekend sierpnia spotkaliśmy się w małym gronie przyjaciół i ruszyliśmy na krótko w góry. Jaśmin,Ziemek,Irek i ja. Dojechaliśmy do miejscowości Rejviz w Czechach.Zostawiliśmy samochód przy leśnej drodze i skierowaliśmy się ku Zameckemu  Vrchu. Ubrani byliśmy różnie ale stosownie do chwili :) Uzbrojenie zaczepno obronne należyte :) Miny srogie. Mijani turyści łapali się odruchowo za portfele co uświadomiło nam że jesteśmy właściwymi ludźmi we właściwym miejscu :)
Byliśmy jak legendarna chujowa kompanija ,przed którą się bronił Adrzejek Kmicic :)
Byliśmy panami świata który leżał u stóp góry...zakrytego wspaniałym widokiem mgły.
..a potem przyszedł leśniczy i wszystkich porozganiał. Straszył że rodzicom powie i takie tam...

Kilka fotek pstrykneliśmy.





























* Wikipedia
** Wikipedia

M.