.Kopiowanie tekstów oraz prywatnych fotografii autora tylko za jego zgodą!

czwartek, 4 kwietnia 2013

A-pacze.

Zimno jak diabli,w szopie leżą zaczęte drzwi do garderoby...mocno spóźniona wiosna chyba zapomniała o tej części świata.Nic nie robię,piździ....to sobie popiszę.

Taka mnie naszła refleksja ,aby napisać coś o a-paczach.
To taki "gatunek" ludzi którzy do wszystkiego stoją z boku i patrzą.Widzowie.
Zapytaj takiego : "co podać?, może pomóc?,czy zechce wziąć udział?"
Na to oni : "......a-pacze tylko"
Takich ludzi uszczęśliwia 60 calowy telewizor i milion kanałów.Odcięci od świata oglądają go przez szklaną taflę.Bezpieczni za ścianami domów,nie narażeni na brud ,smród i ciężką harówkę.
A-pacze lubią sport,zapytani jaki najbardziej,odpowiadają że lubią oglądać:) jakikolwiek:)
A-pacze lubią programy przyrodnicze,sami nie wybiorą się w góry czy do lasu bo kleszcze,śmierdzi i leśniczy straszy.A-pacze uwielbiają filmy wojenne.Sami nigdy w wojsku nie służyli.
Takich przykładów można mnożyć dziesiątki.

A-pacz postanawia mieć hobby.Jasna cholera...wybiera rekonstrukcje,odtwórstwo czy jakoś podobnie.
W głowie ma wbite amerykańskie obrazy wizji minionego świata gdzie wszystko było "bardziej" i "szlachetniej" i w ogóle...
Postanawia wcielić się w wikinga ,rycerza czy Słowianina.Co z tego że JEST Słowianinem,dla niego to taki lud dawno temu żyjący w tych samych granicach co dzisiaj:)Nauczony jednak wchłaniania wiedzy pod postacią spotów reklamowych  ,szerokim łukiem minie bibliotekę.Za to często i bezmyślnie zaśmieca fora tematyczne bzdurnymi pytaniami.Gdy a-pacz skompletuje podstawowy kostium wybiera się na zlot.
Robi to samo co zawsze i bez kostiumu.Patrzy.Nie bierze udziału,po prostu patrzy.
Nie weźmie udziału w "turnieju rycerskim" ,bo sport to on lubi oglądać.Nie ulepi garnków ale chętnie popatrzy jak inni lepią.Nie będzie tańczył i śpiewał przy ognisku bo on przyjechał popatrzeć.
Nie narąbie drewna,nie ugotuje posiłku,bo nie potrafi,ale nie nauczy się.Bo po co? Organizator zapewnia wikt.A-pacz patrzy bykiem gdy ktoś coś od niego oczekuje.On przecież "wziął" udział w wydarzeniu ,był,jadł,pił,będzie miał co opowiadać.A-pacz zamówi sobie rekonstrukcje zabytków bez zastanowienia się nad techniką ich wykonania.One mają WYGLĄDAĆ jak zabytek.Sam nie spróbuje niczego zrobić.
Równie dobrze a-pacz mógł kupić sobie motocykl i jeździć na zloty.Ale na nieszczęście oglądał właśnie Patfingera.
Organizując jakieś wydarzenie rekonstrukcyjne najgorszą karą jest dostać takiego "odtfurce" ,nie daj boże więcej onych:)
Trzeba stanąć na głowie aby towarzystwo ruszyć z miejsca.Nieźle trzeba się nagłowić aby oderwać ich od biesiadnych rozmów i kubków z alkoholem.Ciągła ciuciubabka  z taką grupą prowadzi tylko do wkurwienia organizatora.Ostatecznie kończy się to tym ,że takiego człowieka więcej się nie zaprasza.
Jest tylko jedno ale...
ludzi zaangażowanych ,którzy wiedzą po co przyjechali na spotkanie reko,można policzyć na koniec na palcach jednej ręki.Czasem dwóch rąk.
Nie mam recepty na taki stan rzeczy.
Może to wina młodego wieku większości uczestników? Przenoszą szary świat do świata reko .Tylko kostiumy zmieniają.
Modne jest wyglądanie JAK.
Jak metalowiec,jak punk,jak hipis,jak wajking czy jak rycerz.
Czy taki byle jaki świat jest fajny?
Może jednak lepiej jest być tym punkiem,metalowcem czy chwilowo słowiańskim pastuchem ....ale to trzeba się pobrudzić:)

1 komentarz: